24.08.2018 – piątkowa gonitwa

Znowu gonitwa…

Na 10:00 miałam wizytę u diabetologa. Laurek zawiózł maluchy do przedszkola i potem pojechał załatwiać meldunek Belli i zakupy. Doszliśmy do wniosku, że możemy zostawić Iskierkę, Misię i Duszka pod opieką Vity i Belli. One bardzo lubią dzieci i uwielbiają z nimi być, szczególnie z Duszkiem. Niestety Iskierka od kilku dni zachowuje się dziwnie. Dziś rano przyszła do mnie Bella i jak zaczęła opowiadać co się działo wczoraj wieczorem, to zwątpiłam. Chciałam o tym z Iskierką pogadać, ale wkurzyła się na mnie i zaczęła swoje szlochy i lamenty. Cóż, zadzwoniłam do diabetologa z pytaniem czy mogę się spóźnić. Laurek na zakupy nie pojechał. Taki poranek…

Za to jak już dotarłam do lekarza, to wyjść od niego (tzn. od niej) nie mogłam. Pani doktor nie mogła się nachwalić moich wyników!!! Odkąd odpięłam pompę, to mam tak wyrównaną cukrzycę, jak chyba jeszcze nigdy! To aż nie do wiary. Wysokich cukrów nie mam wcale, a niskie tylko nad ranem. Każdego dnia więc obniżam dawkę insuliny długo-działającej 🙂 . Tyle tylko, że jestem podpięta do sensora i mam cały czas podgląd na moje cukry. Ale insuliny ogólnie daję dużo mniej, bo nie chcę się tyle kłuć 😉 . Dobra metoda na ograniczenie jedzenia 😀 . Pani doktor zauważyła, że schudłam 🙂 . I też pochwaliła 🙂 . Nie wiem czy wrócę po wakacjach na pompę. Na razie mi służy jako aparat do monitorowania glikemii, choć pani doktor opowiedziała mi o innym systemie do monitorowania – wszywanym pod skórę. Nie byłam w stanie wysłuchać tej opowieści do końca, bo wpadłam pod stół, ale z tego co załapałam, to fajna sprawa. Tylko cena oczywiście z lekka zaporowa. Ale na pewno temat rozeznam. Tak czy siak zbieram pieniądze na pompę, to może zamiast nowej pompy kupię ten nowy system.

Po lekarzu pojechałam z Iskierką i Bellą do fotografa (Bella w ciężkim szoku, że ciocia ma prawo jazdy i do tego potrafi jeździć autem… 😉 ), potem ugrzęzłam w kuchni, potem rehabilitacja i w końcu impreza kolegi Iwa 🙂 . Trzy godziny w figlo-parku przy kawce z koleżankami 🙂 🙂 🙂 . No to teraz potrzebuję odpocząć 😀 🙂 😀 .

2 myśli w temacie “24.08.2018 – piątkowa gonitwa

  1. ja mam porównanie tylko z okresu ciąży, jedna na pompie druga na penach i powiem tak – na pompie ilość insuliny tragedia pod koniec ciąży grubo ponad 100 jednostk na dobę – Szymon 4320 w 36 tc , na penach, gdzie od 22 tc leżałam plackiem bo było zagrożenie, cukry o niebo lepsze i nocna insulina wprowadzona dopiero koło 33 tc. – Konrad 35 tc i 3600 waga. Na penach nie czułam się „uwiązana” i jakoś łatwiej mi to wszystko było kontrolować

    Polubienie

Dodaj komentarz