14.11.2018 – środa

Dzień Diabetyka. Chciałabym w prezencie otrzymać miesiąc bez cukrzycy. Ech, ona mnie tak wkurza!!! Tak jej nie cierpię!!! Wrr… No, ulżyłam sobie trochę…

Pojechałam rano na fitness. I przez pół godziny dostałam tak w tyłek, że ledwo potem wsiadłam na rower, żeby pozałatwiać resztę spraw. Mamma mia… W czwartek powtórka… Oczyma wyobraźni widzę już te utracone kilogramy i centymetry 😀 😛 😀 .

Pojechałam podpisać umowę, która mnie upoważnia do udziału w zajęciach z samoobrony. Wyszłam z zamówieniem na sernik oraz szarlotkę 🙂 . Dostałabym jeszcze opaskę do zrobienia, ale pani sumienia już nie miała mnie o to prosić 😉 .

Usiedliśmy z Laurkiem na poważne rozmowy. Efektem jest wstępna decyzja o sprzedaży dwóch małych aut i zakupie jednego 5-osobowego, którym będę w stanie jeździć i ja 🙂 . Moje wymagania: małe i fioletowe 😀 .

Nic to, zbieram się na kurs photoshopa. Zaczynam się gubić w tych moich wyjściach z domu…

6 myśli w temacie “14.11.2018 – środa

Dodaj komentarz