Dzień Diabetyka. Chciałabym w prezencie otrzymać miesiąc bez cukrzycy. Ech, ona mnie tak wkurza!!! Tak jej nie cierpię!!! Wrr… No, ulżyłam sobie trochę…
Pojechałam rano na fitness. I przez pół godziny dostałam tak w tyłek, że ledwo potem wsiadłam na rower, żeby pozałatwiać resztę spraw. Mamma mia… W czwartek powtórka… Oczyma wyobraźni widzę już te utracone kilogramy i centymetry 😀 😛 😀 .
Pojechałam podpisać umowę, która mnie upoważnia do udziału w zajęciach z samoobrony. Wyszłam z zamówieniem na sernik oraz szarlotkę 🙂 . Dostałabym jeszcze opaskę do zrobienia, ale pani sumienia już nie miała mnie o to prosić 😉 .
Usiedliśmy z Laurkiem na poważne rozmowy. Efektem jest wstępna decyzja o sprzedaży dwóch małych aut i zakupie jednego 5-osobowego, którym będę w stanie jeździć i ja 🙂 . Moje wymagania: małe i fioletowe 😀 .
Nic to, zbieram się na kurs photoshopa. Zaczynam się gubić w tych moich wyjściach z domu…
alez Ci zycie zintensywnialo!
PolubieniePolubienie
chyba za bardzo…
PolubieniePolubienie
W końcu robisz coś dla siebie 😘
PolubieniePolubienie
ale czemu tak dużo i czemu wszystko na raz…?
PolubieniePolubienie
bo po kolei było by nudno 🙂
PolubieniePolubienie
haha
PolubieniePolubienie