06.06.2019 – szefowa

Nasza szefowa ma sto pomysłów na minutę. No i te pomysły mnie dzisiaj przeczołgały… Do tego wyjeżdża do poniedziałku, więc tym bardziej pomysły się mnożyły, a słowa leciały jedno za drugim. Nie nadążałam z notowaniem 😀 . Ale wzięłyśmy się z koleżanką do roboty i wykonałyśmy plan maksimum z podwiązką. Znaczy się z nawiązką. Dodatkowo szefowa miała wizję fejsbukowo-instagramową i postanowiłyśmy obie (z szefową) opanować nieznaną nam apkę boomerang. Byłam tak dumna, że aż sobie efekt mojej kilkusekundowej pracy wrzuciłam na FB 😉 . Było też trochę plotkowania (pewna historia, którą mi szefowa sprzedała sprawiła, że prawie z krzesła spadłam). A na koniec poznałam jednego z deweloperów, tzn. zostaliśmy sobie przedstawieni 😀 . Wszystko idzie bardzo do przodu, a ja coraz bardziej uwielbiam moją pracę i szefową!

Dzisiaj cukier mi zaczął lecieć (nie jakoś mocno, ale leciał). Popatrzyłam na pompę i mówię szefowej (siedziałam przy jej biurku, bo coś mi tłumaczyła), że idę na 5-minutową przerwę. A ona popatrzyła na mnie zatroskana i pyta, jaki mam cukier. No cud, nie szefowa! Ma ojca chorego na cukrzycę. W poniedziałek i wtorek pomagałam jej w temacie ogarnięcia jego cukrów i dawek insuliny, więc teraz jest bardzo wyczulona na tematy cukrzycowe 🙂 .

I tyle pisania, bo po prostu nie mam już siły stukać w klawiaturę.

2 myśli w temacie “06.06.2019 – szefowa

Dodaj komentarz