26-08-11, 20:37

..

Droga do… część I – mojej szóstce

26-08-11, 20:37

Znalazłam nowego diabetologa (polecanego przez koleżankę z forum cukrzycowego) w dużym mieście, ale termin był dopiero na październik… Mogę pójść do naszego ośrodka zdrowia i rodzinna wyśle mnie do jakiegoś diabetologa w najbliższym mieście, diabetolog „ustawi leki” i rodzinna będzie mi wypisywać recepty. Nie wiem czy śmiać się, czy płakać. Wcześniej co 6-8 tygodni miałam wizyty u mojej cudownej pani doktor i zawsze siedziałam prawie godzinę w gabinecie. No ale dzięki temu mam wiedzę na temat cukrzycy i może jednak dam radę sama to wszystko ogarniać. Dzwoniłam oczywiście do mojej byłej pani doktor, która powiedziała, że koniecznie co wieczór muszę znaleźć 15 minut, żeby usiąść i pomyśleć nad cukrami, pozapisywać wszystko… Siadam – na dwie minuty co trzeci dzień.
Dobrze, że mam monitoring glikemii, bo inaczej, to już bym wymiękła.

Dodaj komentarz