Już kiedyś piekłam podobne ciasto, ale że nie mogłam znaleźć na blogu przepisu, to upiekłam z innego.
- 200 g masła
- 150 ml jogurtu naturalnego (5 kopiatych łyżek)
- 250 g mąki pszennej tortowej (2 szklanki – 500 ml)
- 1/2 szklanki mąki ziemniaczanej (125 ml = ok. 80 g) lub 2 budynie waniliowe
- szklanka cukru (dałam mniej – 165 g)
- 5 dużych jaj
- 1 płaska łyżeczka sody
- 1 płaska łyżeczka cukru waniliowego
- szczypta soli
Masło roztopiłam w garnuszku. Białka ze szczyptą soli ubiłam w TM (motylek, 5 min./obr. 3,5). Dodałam 1/4 cukru i jeszcze chwilę ubijałam. W misie miksera utarłam żółtka z resztą cukru na kogel-mogel. Dodałam jogurt i cukier waniliowy – zmiksowałam. Dodałam przesiane mąki i sodę – zmiksowałam. Dodałam 1/3 piany dla rozluźnienia masy, wymieszałam delikatnie łyżką. Dodałam resztę białek i raz jeszcze wymieszałam łyżką. Masę przełożyłam do małej tortownicy i wstawiłam do piekarnika nagrzanego do 180ºC na 1 godzinę (choć przepis mówił 45 minut, ale mój piekarnik nie piecze jak należy i po tym czasie ciasto miało mokry środek). W połowie czasu przykryłam ciasto folią aluminiową, żeby się nie spaliło od góry.
Niby takie proste, ale smaczne. Wilgotne, pachnące wanilią.